Rozpoczęliśmy przygotowania do zanurkowania w 10-tym najwyższym jeziorze na świecie, które odkryliśmy raptem przedwczoraj. Ustaliliśmy trasę przemarszu z naszego obozu i „obciążyliśmy” tragarzy obowiązkiem przeniesienia butli i balastu. Po drodze Maciek z Patrykiem spędzili dłuższą chwilę podziwiając rozległe pole penitentów (niezwykłych lodowych iglic, które występują głównie w Andach). Od jeziora wracaliśmy do obozu okrężną drogą, raz jeszcze przechodząc przez miejsce, gdzie znaleźliśmy japoński namiot. Niestety nie znaleźliśmy żadnych dodatkowych szczegółów. Idąc w kierunku naszego obozu Tejos odkryliśmy dwa nowe jeziorka pokryte lodem! Są one niewielkie i nie dajemy im dużych szans, by miały dostateczną głębokość do zanurkowania, ale to, co nas podekscytowało to fakt, że były usytuowane na wysokości ponad 5.850 metrów, zaledwie kilkadziesiąt metrów poniżej Licancabura, najwyżej położonego jeziora w którym udało się zanurkować. W obliczu faktu, że wczoraj grupa eksploratorów dojrzała kilka jezior poniżej skalno-lawowej grani, natchnęło to nas nadzieją, że być może uda się odkryć jeziora nadające się do nurkowania powyżej poziomu 5.900 metrów po chilijskiej stronie Ojos del Salado.